niedziela, 30 września 2012

IV LIWA CUP PRABUTY

29 Września w Prabutach odbyła się czwarta edycja biegu LIWA CUP. Na starcie biegu stanęło 111 uczestników. W śród tych osób pojawiło się wielu zawodowców między innymi: Damian Kabat, Andrzej Rogiewicz, Bartosz Mazerski, Piotr Pobłocki, Kłeczek Radosław. W biegu uczestniczyli również zawodnicy z zagranicy. Zwycięzca biegu Kenijczyk Boniface Nduva oraz zawodnik z Białorusi i Ukrainy. 

                                                       Prezentacja zawodników Elity

Zdecydowałem się wystartować mimo wielu wątpliwości. Po pierwsze długo dochodziłem do siebie po półmaratonie w Olsztynie. Gdy już wszystko wydawało się być na dobrej drodze dopadła mnie choroba. Praktycznie cały tydzień przed biegiem przeleżałem w łóżku. Stwierdziłem jednak, że nie mam nic do stracenia prócz tego że może mnie wyprzedzić kilku kolegów. Postanowiłem biec dość asekuracyjnie siedząc na ogonie dwóm kumplom. 

Po solidnej rozgrzewce przyszedł czas na przebieżki ostatnie rozciąganie i zrzucenie dresu. Razem z ekipą którą przyjechałem czyli dziewczyna, brat dziewczyny i mój kuzyn udaliśmy się na start.  Sędzia ustawił nas 10m od linii startu i przyglądaliśmy się prezentacji zawodników. Nagle usłyszałem szybkie odliczanie ''3,2,1 Start'' Wszyscy uczestnicy byli bardzo zaskoczeni tak nagłym startem. (W biegach przeważnie jest tak, że gdy kończy się prezentacja elity reszta zawodników podchodzi do lini startu i wtedy następuje dopiero start)





Od początku złapałem się Marcina i Bogdana za którymi biegłem. Pierwszy km w 3:18/km wiedziałem, że jest to zdecydowanie za szybko. Zaczynając następny kilometr postanowiłem, że jeżeli tempo moich kolegów nie spadnie to sam będę musiał zwolnić. Jednak nie utrzymali tempa i dalej biegłem za nimi 2 kilometr w 3:30/km. Było to tempo idealne bardzo mi pasowało jednak na 3 okrążeniu i Bogdan i Marcin zapłacili za zbyt szybki start przez co musieli jeszcze zwolnić do 3:38/km. Wtedy uznałem, że nie mam nic do stracenia, czułem się dobrze więc zaatakowałem. 4 i 5 kilometr biegłem już sam, po drodze wyprzedzając 3 zawodników. 4 kilometr wyszedł mi po 3:32/km a 5 kilometr 3:34/km Ostatnie pół kilometra przebiegłem z średnią prędkością 3:13/km

1km - 3:18/km
2km - 3:30/km
3km - 3:38/km
4km - 3:32/km
5km - 3:34/km  
ostatnie 500m - 3:13/km

5,5 - 19:05


                                                          Z kuzynem zaraz po biegu



                                                   LKS Zantyr Sztum z przyjaciółmi

Start uważam za udany. Okazało się, że zbyt asekuracyjnie pobiegłem. Wiem, że stać mnie było wczoraj na wynik 20-30 sekund lepszy :) Wynik mój pozwolił mi zająć 19miejsce w kat. OPEN
Natomiast mój kuzyn nie był oficjalnie zapisany do biegu ponieważ jest zbyt młody. Osiągnął On wynik 22:04 - średnia 3:58/km. Jest to dobry prognostyk na przyszłość. 

Relacje uzupełnię zdjęciami w momencie gdy je otrzymam. Natomiast jutro pojawi się post podsumowujący ubiegłe 2 tygodnie. Zapraszam
Tutaj znajdziecie wszystkie wyniki z zawodów.

poniedziałek, 24 września 2012

Motywacja - długi powrót do zdrowia

Czołem tu Adam!

Z racji, że Seweryn jest aktualnie chory. To ja napiszę parę słów a podsumowanie ubiegłego tygodnia które zawsze pojawia się w poniedziałek Seweryn wrzuci jutro lub pojutrze.

Strasznie, ale to strasznie długo zbierałem się do napisania tego postu. Było to spowodowane operacją kolana w połowie sierpnia. Szczerze mówiąc stres i cały proces dochodzenia do siebie spowodował, że czułem się strasznie. Zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Zdecydowałem się na zabieg artroskopii ze względu na męczącą mnie od paru lat kontuzję. Przez wiele lat swojego życia uprawiałem sport w postaci tańca towarzyskiego(wiem wiem wielu z Was pomyśli co to za sport, ale prawda jest taka, iż jest to sport) i pewnego razu doszło do przemieszczenia łąkotki przyśrodkowej w lewym stawie kolanowym(nic przyjemnego:/). Nastawienie, gips i hops powrót do treningów. Miałem wtedy 15 lat i już wtedy lekarz mówił o operacji, ale w tym wieku nie bierze się tego na serio. 1,5 roku temu - koniec ze sportem (pośrednio spowodowane było to problemami z kolanem). Rok temu zacząłem uprawiać całkiem dla siebie bieganie, rower i pływanie. Zmotywowany postanowieniem Seweryna do ukończenia IronMan - a pomyślałem, że może też wystartuje w zawodach triatlonowych(krótki dystans). Nasz Iron ułożył mi trening i hops. Na początku spoko, ale wraz z zwiększaniem objętości treningowej dupa:(. Kolano boli i puchnie. Ehh w końcu powiedziałem dość - trzeba coś z tym zrobić. Jeden specjalista, drugi - obaj mówią, że trzeba operować...zdecydowałem się...dzisiaj siedzę przed komputerem  pisząc ten post i jestem 7 tygodni po zabiegu. Noga dochodzi do siebie chociaż mam problem z mięśniami - trzeba dużo ćwiczyć, ale akurat tego się nie boję.

Początkowy stan po zabiegu jest nie najgorszy, bo jesteś naćpany lekami. Schody pojawiają się w 3 tygodniu(przynajmniej ja tak miałem), kiedy boisz się, bo kolano cały czas jest napuchnięte, leki odstawione i całe cię boli. Całe szczęście, że miałem na około siebie rodzinę, kochającą dziewczynę i przyjaciół. Bez nich powrót do zdrowia byłby dużo, dużo cięższy.
Ciekawa sprawa, ponieważ po samym zabiegu, lekarz pojawił się i powiedział, że cały problem wziął się od wady wrodzonej. Łąkotka tarczowata -" łąkotka normalnie jest półksiężycem o przekroju klina zwróconego szerszą stronę do torebki stawu. Obejmuje ona maksymalnie do 1/3 - 1/2 kłykcia kości udowej. Łąkotka tarczowata (najczęściej boczna) jest odmianą anatomiczną która jest większa od zwykłej i oddziela w większym stopniu (czasem całkowicie) kość udową od piszczelowej. Często jest przypadkowym znaleziskiem podczas wykonywania badań obrazowych lub podczas zabiegu operacyjnego kolana. Często zdarza się że łąkotka tarczowata ma większą ruchomość niż zwykła, spowodowane to jest brakiem więzadła łąkotkowo - udowego stabilizującego ją od tyłu. Może to dawać uczucie przeskakiwania i zakleszczania. Taka łąkotka łatwo ulega zakleszczeniu i uszkodzeniu."
źródło: http://www.artromedical.pl/schorzenie-uraz-kolana-stawu-kolanowego#tarczowata, 23.09.2012, 23.15

Mimo całego bólu i stresu związanego z zabiegiem jestem szczęśliwy, że tak się stało. Kolano naprawione i jestem naprawdę dobrej myśli, co do powrotu do aktywnego trybu życia. Było dużo czasu na przemyślenie i ułożenie sobie pewnych spraw. Cała ta historia przywodzi mi do głowy tylko jedno powiedzenie:
                                                 "Ból to słabość opuszczająca twoje ciało"

A to moje kolanko 3 dni po zabiegu. Nie wygląda strasznie? Ale boli:/ i widać dosyć duży zanik mięśni.


Nie do końca byłem przekonany czy pisać o tym wszystkim. Stwierdziłem jednak iż mimo tego, że zdecydowałem się na to dla siebie po części zmotywowała mnie do tego determinacja Seweryna. On ostro trenuje każdego dnia by osiągnąć cel. Ja też chciałbym wystartować jeszcze w zawodach, więc skoro on tak uparcie dąży do celu, muszę to zrobić.

Następny post - Craig Alexander...

Pozdrawiam
Zmotywujmy się razem:)

wtorek, 18 września 2012

I Półmaraton Jakubowy - relacja

Przed wyjazdem planowałem biec na 1:25 nie wiedząc na co mnie stać. Trenuję dopiero miesiąc od długiej przerwy więc byłem asekuracyjny w swoich rokowaniach. Do Olsztyna na zawody udałem się z dziewczyną i kolegą z klubu. Wyjechaliśmy w sobotę o 18. Chcieliśmy na spokojnie przespać się  po podróży i rano bez pośpiechu udać się na start. Na wieczór postanowiłem doładować się glikogenem jedząc jak to ma zwyczaj przed dłuższymi biegami makaron.

Rano pobudka o 8:30. Na spokojnie zapakowaliśmy torby, zjedliśmy solidne śniadanie i udaliśmy się do biura zawodów. Było jeszcze wcześnie bo koło 10:30 mało zawodników więc odbiór numerów startowych przebiegł bardzo sprawnie. Start miał odbyć się o 12:30, zostało nam trochę czasu. Postanowiliśmy iść do galerii która była niedaleko aby zakupić żele energetyczne. Liczyliśmy na to że zakupimy je na jakimś stoisku, jednak żadna firma się nie rozstawiła stoiska ani z sprzętem ani z odżywkami. Po powrocie do auta przebieramy się i wychodzimy na rozgrzewkę. Standardowo 3km truchtu, rozciąganie, 2-3 przebieżki jeszcze zrzucić dres i jestem gotów do startu.

                                                              Początek półmaratonu
                             
Wybija godzina 12:30 na mecie ustawiło się prawie 500 uczestników. Pierwsze 400m w tempie 3:20 gdy to zobaczyłem na zegarku postanowiłem zwolnić. 1 kilometr wskoczył mi równo 4:00 czyli w tempie jakim chciałem przebiec cały wyścig. Przede mną biegło może 20 osób wiec pomyślałem, że jest nieźle. Przed biegiem nie znałem profilu trasy więc nie wiedziałem co mnie czeka na trasie. Pierwsze 8km to 6 nawrotów i bieg po bardzo pofałdowanej trasie. Nogi bardzo odczuwały każdy podbieg. Na 8km wiedziałem, że olbrzymim wyzwaniem dla mnie będzie utrzymanie tempa 4min/km. Trasa była strasznie ciężka dużo zakrętów i podbiegów jedyne co nam sprzyjało to fajna pogoda. Było chłodno i lekko wietrznie. Warunki pogodowe były idealne. Od 5km do 14km biegłem w grupce 3biegaczy i staraliśmy się współpracować. Na 14km odszedłem od grupki i biegłem samotnie do 17,5km. Wtedy moje tempo zaczęło nagle spadać i dogoniło mnie 2 starszych zawodników. Gdyby nie jeden z nich podejrzewam, że odpuścił bym walki byłem już strasznie wyczerpany. Zagrzał mnie do walki mówiąc ''Teraz trzymamy się razem i do końca lecimy po 4 minuty'' Ostatnie kilometry to wpatrywanie się w nogi biegaczy przed mną i wielka walka z samym sobą.


                                       Na pół kilometra do mety, zdjęcie mówi samo za siebie.

W biegamy na starówkę tam jeszcze mała pętelka i widzę metę. Ostatkami sił wbiegam na nią wiedząc, że mam 2 zawodników na ogonie. Czas 1:22:32 czas bardzo dobry, biorąc pod uwagę ciężką trasę i stosunkowo krótki okres treningów. Zająłem 13miejsce w kategorii OPEN i 4miejsce w kat. B (20-29lat).

                                              Rozdanie nagród w kat. wiekowej 20-29 lat

Start ten był małym krokiem na 4 tygodnie przed maratonem w Poznaniu :))

poniedziałek, 17 września 2012

Biegowy tydzień - podsumowanie

 ''Człowiek jest uczniem, ból jest jego nauczycielem''

Czytając cytat na przyszły tydzień śmiało mogę stwierdzić, że w Olsztynie bardzo intensywnie się uczyłem. Dziś mam w udach domsy i odnowioną kontuzję biodra, która mam nadzieje szybko się
zagoi. Tydzień przed półmaratonem wyglądał następująco.


Poniedziałek 10.09
WB 25km w tempie 5:00/km

Wtorek 11.09
siłownia 1,5h

Środa 12.09
OWB1 16km + 3 przebieżki + GR

Czwartek 13.09
WB2 8km + OWB1 4km w tempach 3:55/5:30/km

Piątek 14.09
OWB1 3km - w planie było 10km ale zawróciłem ponieważ miałem przemęczone nogi

Sobota 15.09
rozruch 3km truchtu + GR 30'

Niedziela 16.09
3km rozgrzewka
21km Start w półmaratonie Olsztyńskim

Bieg - 83km
Rower- 0km
Pływanie-0km

Ten tydzień był poświęcony tylko bieganiu. W pewnym stopniu odzyskałem pewność siebie jednak nie realizuje tego co miałem zaplanowane na rowerze. Musze wziąć się w garść i zacząć porządnie tyrać. Za około 2-3 tygodnie wracam do Gdańska gdzie będę realizować treningi na pływalni i na rowerze. W tym roku mam zamiar wystartować jeszcze w Poznańskim maratonie i w 2-3 krótszych biegach między innymi: Prabuty (5km), Gdańsk (3km), Malbork (8,5km)

Zaczynam obmyślać plan treningowy na całą zimę. Jednak jeszcze zanim zacznę treningi w Gdańsku i zanim nadejdzie zima, kilkanaście litrów potu wyleje w Sztumie. Postaram się również zmontować film z treningów nagrywanych w wakacje ;) Mam nadzieję, że uda mi się to zrobić teraz w ciągu 2 tygodni gdy jestem w Sztumie gdzie aktualnie odbywam praktyki w szkole ponadgimnazjalnej.

Jutro na blogu pojawi się relacja z I Półmaratonu Jakubowego :)

poniedziałek, 10 września 2012

Podsumowanie minionego tygodnia

''Dawaj zawsze z siebie jak najwięcej. Trenuj, pracuj ciężko, a w przyszłości przyniesie to efekty.''
 

Treningi w tym tygodniu nie przebiegały tak sprawnie. Zaczynam odczuwać obciążenie treningowe. Jednak powrót po 1,5 miesięcznej przerwie nie jest taki łatwy. Mam nadzieje, że te najcięższy okres już za mną i teraz będzie tylko lepiej. Mój tydzień wyglądał następująco:

Poniedziałek 03.09
siłownia + 50km rower

Wtorek 04.09
35km rower + OWB1 17km + 5 przebieżki + GR

Środa 05.09
8km w tym 5km OWB2 (3:55) + 50km rower

Czwartek 06.09
OWB1 9km + OWB2 2km

Piątek 07.09
OWB1 10km

Sobota 08.09
Pływanie - ok. 40 długości

Niedziela 09.09
OWB1 15km w tempie 4:45/km + 5 przebieżek + GR

Bieg - 61km
Rower -  135km
Pływanie  - 1km
 

W piątek po treningu odczuwałem największe przemęczenie i postanowiłem zmodyfikować plan treningowy. Uznałem, że potrzebny jest mi dzień odpoczynku. Tego samego dnia odpuściłem również 50km trening rowerowy. Podejrzewam, że przyniósł by on więcej szkód niż korzyści.
W niedziele miałem robić wybieganie (25km) jednak nogi jak i samopoczucie tego dnia nie pozwoliły mi na to - dałem rade tylko 15km.Wybieganie  jednak mnie nie omija i wykonam je dzisiaj.

Przypominam, że w przyszłą niedzielę startuję w półmaratonie Olsztyńskim. Trzeba doszlifować to co udało się odbudować i w weekend okaże się ''na czym stoję''. Planuje atakować na 1:25 dużo będzie zależeć od trasy i tego tygodnia.

Poniżej zamieszczam wyniki z Mistrzostwa Świata na dystansie 1/2 IM które odbyły się wczoraj w Las Vegas. Trzeba zaznaczyć, że podczas zawodów panował olbrzymi upał!

Mężczyźni
1. Sebastian Kienle (GER) - 3:54:35
2. Craig Alexander (AUS) - 3:55:36
3. Bevan Docherty (NZL) - 3:56:25
4. Timothy O’Donnell (USA) - 3:56:35
5. Andy Potts (USA) - 3:56:54
Kobiety
1. Leanda Cave (GBR) - 4:28:05
2. Kelly Williamson (USA) - 4:29:24
3. Heather Jackson (USA) - 4:32:32
4. Melissa Hauschildt (AUS) - 4:35:13
5. Joanna Lawn (NZL) - 4:36:08

Polacy
Lp. Nazwisko i imię Kategoria wiekowa Czas Miejsce w kat.
1. Zgliczyński Grzegorz M45-49 4:45:45 3
2. Stępniak Robert M40-44 4:53:48 21
3. Staniszewski Krzysztof M25-29 4:56:31 35
4. Waniewski Marcin M35-39 5:04:06 61
5. Luft Mikołaj M25-29 5:11:08 43
6. Gąsiorowski Piotr M35-39 5:13:15 84
7. Korfini Ireneusz M40-44 5:18:41 63
8. Jankowski Tomasz M50-54 5:22:46 35
9. Kubicki Leszek M55-59 5:47:09 23

sobota, 8 września 2012

Mistrzostwa Świata Ironman 70.3 w Las Vegas

Już jutro o godzinie 15:30 czasu polskiego w Las Vegas odbędą się Mistrzostwa Świata na dystansie 1/2 IRONMA. Na starcie zawodów stanie cała elita najlepszych triathlonistów świata poczynając od zeszłorocznego zwycięzcy Alexandra Craiga.
 



Po dwukrotnego zwycięzcę tej imprezy Michael Raelert'a (2009, 2010)




Tim O'Donnell zwyciezca z Texas IRONMAN 70.3





Joe Gambles 2009 - 5m, 2010 - 4m, 2011 - 5m




Chris Lieto który zawszy zajmuje topowe miejsca na zawodach nawet najwyższej rangi.
Trzeba dodać, że wizytówką Chrisa jest szybki rower. Od 3 lat jako pierwszy kończy etap rowerowy na Hawajach


  
W zawodach wezmą udział również tacy zawodnicy jak Andy Potts, Leon Griffin, Filip Ospaly czy Greg Bennett. Poza ELITĄ zobaczymy również Polaków. Do Las Vegas reprezentować nasz kraj i powalczyć o wysokie miejsca w swoich kategoriach wiekowych polecieli:
  • Marcin Waniewski (M35-39)
  • Krzysztof Staniszewski (M25-29)
  • Mikołaj Luft (M25-29)
  • Robert Stępniak (M40-44)
  • Piotr Gąsiorowski (M35-39)
  • Ireneusz Korfini (M30-35)
  • Tomasz Jankowski (M50-54)
  • Leszek Kubicki (M55-59)
  • John Lancaster (M45-49)
  • Grzegorz Zgliczyński (M45-49)
Niewątpliwym liderem w tej stawce jest Mikołaj Luft, tegoroczny zwycięzca GARMIN IRON TRIATHLON MALBORK i drugiego miejsca w Szuszu. Jak wspomniałem celem zawodników będzie zajęcie jak najlepszego miejsca w kategorii wiekowej.

Ja osobiście kibicuje swojemu koledze i trenerowi Krzysztofowi Staniszewskiemu. Zmagania zawodników będzie można śledzić na oficjalnej stronie zawodów.

Pamiętajcie 15:30 !!! Zapraszam do śledzenia i kibicowania naszym zawodnikom :)


LINK DO OFICJALNEJ STRONY ZAWODÓW

http://ironmanllv.com/





 

środa, 5 września 2012

Wywiad z Patrykiem Sawickim

Patryk to mój dobry kolega z uczelni. Poznaliśmy się na pierwszym roku studiów na obozie. Podczas tego samego obozu odbywał się triathlon lecz zamiast roweru był kajak. Już wtedy Patryk pokazał się z świetnej strony zajmując 2 miejsce i przegrywając tylko nie z byle kim bo z Marcinem Florkiem wielokrotnym medalistą Polski w triathlonie. Następnie szybko minęły 3 lata. Z Patrykiem co jakiś czas biegaliśmy razem. Aż pewnego razu pisze do mnie z zapytaniem czy idziemy zaraz biegać bo ma ''newsa'' i że wszystko mi powie o nim jak pójdziemy. Długo się nie zastanawiałem ubrałem buty getry, kurtkę i już czekałem na Patryka pod uczelnią. Patryk opowiedział mi o tym, że zgłosił się do konkursu gdzie można było wygrać bilet na Ironmana do Klagenfurtu. Został wybrany do pierwszej dziesiątki która to będzie walczyć o głosy na facebooku. Tą akcje z pewnością pamiętacie kiedy to głosowaliśmy na Patryka. Dziś wszyscy co głosowali mogą być dumni. Spełniliśmy marzenie Patryka który dziś jest już dwukrotnym człowiekiem z żelaza. Oto wywiad z Nim. Zobaczcie jakie emocje i trudy towarzyszyły mu na zawodach i nie tylko :)


- Zrobiłeś ironmana w świetnym czasie. Jednak on sam się nie zrobił trzeba było trenować. Powiedz nam jak długo przygotowywałeś się do zawodów? Jakie to były objętości w najcieższych tygodniach?
- Przygotowywałem się w sumie 12 lat, kiedy to rozpocząłem swoją przygodę z triathlonem.
Średnia objętość treningowa to: 3km pływania, 200km kolarstwa i 60km biegu w tygodniu.

- Od wielu lat trenujesz triathlon, powiedz jak uważasz co jest najważniejsze w przygotowaniu się do zawodów na dystansie IronMan ?
- Praca przede wszystkim nad wytrzymałością. Bardzo ważne są treningi o długim czasie trwania lecz niskiej intensywności (3-4-5h przy około 60-70 % HR max)

-Jak wyglądała sprawa wyjazdu.  Powiedz czy cieżko jest zorganizować i dopiąć taki wyjazd na ostatni guzik? Jak możesz to zdradz nam jakie są koszta takiej imprezy. (nie licząc oczywiscie wygranego biletu)
- Aby wystartować na zawodach Ironman za granicą należy opłacić tzw. wpisowe, które wynosi około 2300zł. Pozostałe koszty zależą od wielu czynników. W moim przypadku wyniosło to:
- auto       600zł
- paliwo    800-1000zł
- noclegi   800zł
- wyżywienie i inne około 500zł.

Oczywiście kilka razy tyle kosztuje średnio-dobrej klasy sprzęt, odżywki, żele, batony wysokoenergetyczne i wiele innych rzeczy.

- Patryk co sądzisz o triathlonie jako sporcie dochodowym? Chodzi mi głównie o to ile trzeba włożyć a ile można z niego wyciągnąc?
- Triathlon to studnia bez dna. Zawsze jest ,,coś" co trzeba kupić, wymienić naprawić itp. Mało kto w Polsce zarabia na triathlonie a nawet jeśli to nie są to pieniądze, za które można dobrze żyć i trenować choć mam nadzieje, że wraz z idącą komercjalizacją tego sportu choć odrobinę w tym temacie coś się zmieni na lepsze. 

                                                   Skurcz od razu po przekroczeniu mety


-Jesteś młodym zawodnikiem czy nie uważasz, że jest trochę za szybko na ściganie się w IRONMANIE? Jak wiemy wytrzymałość zabija szybkość. Nie lepiej było by poscigać się jeszcze 2-3 lata na dystansie 1/2IM a później robić znakomite wyniki w całym IM? Teraz jest jeszcze czas na budowanie szybkości z wiekiem robi się to coraz ciężej. Na wytrzymałość zawsze będzie pora. Co ty na to? 
- Przez poprzednie 12 lat startowałem wiele razy na supersprintach, sprintach, olimpijkach i innych. Chcesz powiedzieć, że teraz startując na 1/2 zrobie szybkość? :)
 

- Kiedy był najgorszy kryzys? Na rowerze czy może na 30km biegu? Jak to wyglądało u Ciebie?    
- Przy 35 stopniach w cieniu, bieg był dla mnie i dla pozostałych zawodników ogromnym wyzwaniem. Od pierwszych kilometrów walka nie tylko z samym sobą, ale także z żarem z nieba. Nie masz juz sił. Brakuje Ci energii, trudno jest racjonalnie myśleć przy takim zmęczeniu a właśnie wtedy musisz podjąć strategiczne decyzje co zjeść, co i ile wypić, jakie tępo utrzymać itd. Nie masz apetytu, nie chcesz słyszeć o kolejnych żelach i batonach energetycznych. Zamknięte koło. Brak ci energii a nie masz najmniejszej ochoty jej dostarczać. Niektórych rzeczy nie da się opisać słowami. Jeśli sam tego nie przeżyłeś, nie byłeś w stanie SKRAJNEGO wyczerpania nie do końca zrozumiesz o czym mówię choć tak Ci się może wydawać ..:)

- Na co kazał byś zwrócić uwagę rozpoczynającym przygodę z triathlonem?
- Czerp radość z każdego treningu, który wykonujesz. Nie rób nic na siłę. Konsultuj swoje poczynania z profesjonalnym trenerem.

- Co ukończenie zawodów IM zmieniło w twoim życiu? Może jesteś pewniejszy siebie?
- Moim zdaniem to nie sam start cokolwiek w nas zmienia. To codzienna praca, upór, wytrwałość w dążeniu do celu sprawia, że stajemy się lepsi. I nie ma znaczenia czy grasz w szachy,  babin tona czy kończysz IRONMANA. Wykonuj z sercem i  pasją to czego się podejmujesz. Ciesz się zarówno swoimi osiągnięciami jak i planami. Zawody to wisienka na torcie jak mi to ktoś kiedyś powiedział :)

-  Jakie masz plany na najbliższe starty. Wiemy, że IM Borówno 2012 co jeszcze?
- Start w IM Frankfurt 2013

- Były łzy radości ?
- Nie było. W Borównie były łzy bólu i cierpienia.

- W skali od 1 do 10 oceń Borówno i Klagenfurt pod względem organizacji i atmosfery
Klagenfurt   10 organizacja, 8 atmosfera
 Borówno       5 organizacja, 4 atmosfera

                 Jeżeli nie wierzycie, że w Klagenfurcie słońce świeciło mocno to macie dowód

- Jak sie czułeś na drugi dzień po zawodach?
Klagnfurt - wielka satysfakcja i zadowolenie z siebie. 
Borówno - Ogromna trauma z wydarzeń na trasie..
Po obydwu startach w pakiecie startowym, że tak powiem są:
- bóle nóg gdzie prawie nie możesz chodzić
- bóle ścięgien, stawów, mięśni
- otarcia  nóg, stóp, ramion i innych :P
 
- Mówi się, że zawody Ironman to mistrzostwa w odżywianiu. Opisz dokładnie swoje odżywianie na trasie. Co jadłeś ile i kiedy :)
Na rowerze: 4 bidony węglowodanów Vitarade
w sumie 2,5L + izotoniki i woda
4 batony energetyczne firmy VItarade
5 żeli Isostar broskwinia.
 Na trasie biegowej nadal żele oraz banany, coca -cola -wygazowana, izotoniki, Vitaradde węglowodany i inne dostepne w punktach odżywczych zapewnionych przez organizatora.  
Jestem zwolennikiem własnych odżywek tak więc gdy jadę na zawody prawie zawsze korzystam ze swoich, które wcześniej przygotowałem i z którymi trenowałem

Na koniec jeszcze krótka seria, szybkich pytań:
- Najdłuższe rozjeżdżenie na rowerze?
W tym roku 120km ( wczesniej 170km)

- Najdłuższy trening łączony?
100km rower +12km biegu

- Twoim marzeniem teraz jest?
Powalczyć o slota na Mistrzostwa Świata, które odbywają się na Hawajach, we Frankfurcie w 2013roku

Dzieki i życze powodzenia w kwalifikacjach na Hawaje ! ;)  


poniedziałek, 3 września 2012

Powrót z daleka

Dziś jest poniedziałek co oznacza, żeeee... zaczyna się nowy tydzień. Przed mną kolejne treningi. Jeszcze dłuższe i jeszcze cięższe. Wszystko to po to aby sięgnąć po upragniony tytuł człowieka z żelaza. Został mi rok przygotowań. Jest to niby dużo czasu ale jestem przekonany, że minie on bardzo szybko. Aby dać rade i być wytrwałym w dążeniu do celu pomagają mi między innymi cytaty.
Jednym z nich jak co poniedziałek zaczynamy kolejny tydzień.


''Gdy nie masz drogi, to jest to droga. Gdy nie masz ograniczeń, to jest to ograniczenie.''


Powoli wracam do formy. Rośnie siła, szybkość i wytrzymałość ale to w ciąż za mało ;-)

Poniedziałek 27.08
OWB1 15km w tempie 4:50/km + 30 rower

Wtorek 28.08
OWB1 13km w tempie 4:45/km + siłownia 1h

Środa 29.08
50km rower + siłownia 1h

Czwartek 30.08

12x400x600 + OWB1 3km
400m odcinki biegane 1:15-18
600m przerwy w tempie 5:40-5:50
 
Piątek 31.08

wolne

Sobota 1.09
OWB1 8km + siłownia


Niedziela 2.09
WB 22km + 15km rower 

Bieg - 72km
Rower - 95km
Pływanie - 0

Wypadł mi długi trening rowerowy który miałem zrealizować w piątek. Niestety sprawy prywatne wzięły górę. Co do pływania to nie mam warunków abym mógł trenować.

W następnym tygodniu mam zamiar zwiększyć kilometraż na rowerze oraz utrzymać kilometraż biegowy. Dużymi krokami zbliża się półmaraton w Olsztynie 16.09. Priorytetem w tym momencie jest wyjeżdżenie dużej ilości kilometrów na 2 kółkach aby przyzwyczaić nogi do tego rodzaju wysiłku. Ponieważ na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie przejechania 180km.
Jeżeli wykorzystam dobrze ten rok i będę mocno trenować jestem przekonany, że przejadę ten dystans w całkiem niezłym czasie.

Jeszcze tylko wspomnę, że niebawem na blogu pojawi się wywiad z Ironmanem Patrykiem Sawicki. Zapraszam do śledzenia i komentowania :)