środa, 31 października 2012

Gdańsk Biega III 04.11.2012

Wielkimi krokami zbliża się trzecia edycja imprezy pt. Gdańsk Biega. Czyli dużo zabawy, ruchu i naprawdę duuużo nagród, oczywiście do rozlosowania bo tutaj wszyscy mają takie same szanse, nie zależnie od umiejętności biegowych. Każdy biegnie jak chce. Jedni pobiegną wolno a drudzy Ci kochający rywalizacje będą się ścigać albo z kolegą który stoi obok na linii startu albo z samym sobą i swoimi słabościami. Dziś natomiast chciałem Wam pokazać jak impreza ta wyglądała rok temu. Miałem przyjemność startować w I jak i w II edycji biegu jednak z tej pierwszej nie mam zdjęć.  

Poniżej zamieszczam GDAŃSK BIEGA 2011


















Po kliknięciu na wybraną fotkę, zdjęcie powinno się powiększyć :)

Mam nadzieje, że taka krótka zajawka zachęci Was do stawienia się na lini startu  (niedziela 12:00 na molo w Brzeźnie) i przebiegnięcia tych 3km lub 6 km. Pamiętajcie, że nie ma nic lepszego dla zdrowia jak ruch a zdrowie przecież jest najważniejsze :)

poniedziałek, 29 października 2012

Nowy tydzień 22.10 - 28.10


 ''Jeśli nie uwierzysz w to, że możesz wygrać, przegrasz zanim zaczniesz biec''
 
Witajcie

Dziś mamy poniedziałek czyli dzień którym zaczynamy kolejny tydzień. Jednak zanim przejdę do podsumowania tego co działo się w ubiegłym tygodniu. Chciałem zachęcić wszystkich którzy mieszkają w Gdańsku lub okolicach na bieg. '' Gdańsk Biega 2012 to impreza cykliczna, organizowana w formule „run for fun” (biegaj dla zabawy). Oznacza to, że może w niej wziąć udział każdy. Nie ma tu numerów startowych, nie ma pomiaru czasu ani klasyfikacji. Trasa biegu przebiegać będzie plażą oraz alejkami nadmorskimi. 3 km to jedna pętla, 6 km – to dwa okrążenia. Przed biegiem zapewniamy profesjonalną rozgrzewkę z instruktorem oraz garść dobrych rad od zawodowych biegaczy'' Fakt, że jest to bieg for fun nie oznacza, że nie można podejść do niej bardzo poważnie. Dla mnie będzie to przetarcie przed biegiem w Malborku który odbędzie się 11 Listopada na dystansie 8,5km. Zamierzam wystartować na dystansie 3km aby ''rozkręcić trochę nogi''
Dla tego każdego kto ma trochę czasu w niedziele i chce spędzić wesoło i aktywnie czas zapraszam emocje gwarantowane a może i nagroda jakaś wpadnie :)

Tutaj rejestrujemy się do biegu :) Bieg jest bezpłatny



Poniedziałek 22.10
OWB1 15km + GR 10'


Wtorek 23.10
Siłownia 2h


Środa 24.10
Fartlek 10km + GR 10'

Czwartek 25.10
siłownia 2h

Piątek 26.10
aktywne zajęcia na uczelni
pływanie 45min
ćwiczenia wzmacniające 45min

Sobota 27.10
wolne

Niedziela 28.10
OWB1 16km + GR 10'

Ten tydzień również był spokojny treningowo. Jak już wspominałem jest to spowodowane szkoleniem które mam codziennie w pracy od 14-20 a do tego chodzę na uczelnie tak aby nie opuszczać zajęć. Każdy trening w tamtym tygodniu kosztował mnie wiele sił. Ten tydzień będzie podobny z tym, że bardziej skupie się na bieganiu. Od tego tygodnia zaczynam również treningi na pływalni.

Mam nadzieje, że za 2-3 tygodnie wszystko się ułoży. W pracy zacznę normalnie funkcjonować i przyzwyczaję się do tego rytmu dnia. Wtedy jeszcze zwiększę obciążenie na siłowni aby jeszcze bardziej wzmocnić nogi aby później zacząć ją wykorzystywać na spinerze :) Pozdrawiam



wtorek, 23 października 2012

Następny tydzień - podsumowanie

'' Wiele spośród rzeczy, które możesz policzyć, nie liczą się. Wiele z tych, których policzyć nie można, naprawdę się liczą.''

Poniedziałek 15.10
siłownia 2h

Wtorek 16.10
OWB1 18km w tempie 5:10/km

Środa 17.10
Wykład o suplementacji w sporcie
WB2 12km w tempie 4:20/km

Czwartek 18.10
siłownia 2h
OWB1 12km w tempie 5:10.km

Piątek 19.10
wolne

Sobota 20.10
OWB1 12km w tempie 4:50/km
+ 1km siły biegowej skip A,C,D,Wieloskok, Przebieżka

Niedziela 21.10
wolne

Uważam, że ten tydzień byłby dobrze przetrenowany gdyby... gdyby tylko nie wypadł mi niedzielny trening. Stało się tak ponieważ z Nowego Dworu Gdańskiego na Gdańsk Żabianka jechałem 2,5h całą drogę stojąc. Gdy już o 21 byłem na miejscu nogi miałem ciężkie jak ołów. Uznałem, że lepiej nie robić treningu niż robić byle jaki. W poniedziałek natomiast (wczoraj) zrobiłem BNP 18km.

Od przyszłego tygodnia otwierają pływalnie wiec dojdą jeszcze treningi pływackie. Na które bardzo czekam. Chodząc na siłownie pracuję nad siłą nóg i stabilizacją. Skupiam się nad tym ponieważ na bazie tego będę mógł budować szybkość(nie zapominając w dalszym ciągu o wytrzymałości). Natomiast stabilizacja ma mnie uchronić przed kontuzjami które mogły by się pojawić na skutek przeciążeń.

Sprawa która mnie najbardziej martwi to brak czasu. Brak czasu na wszystko. Łączenie zajęć na uczelni, pracy, treningów, i pisania pracy dyplomowej nie będzie łatwe ani przyjemne. Do tego dochodzą sprawy osobiste. Tak będzie za 2-3 tygodnie. Już teraz ciężko mi to pogodzić a co będzie później? Nie jest to łatwa sprawa kiedy trzeba myśleć o takich codziennych rzeczach jak zrobienie obiadu w odpowiednim odstępie czasowym przed treningiem. Nie wspominając już o regeneracji po treningu, czasu na beztroskie leżenie po prostu nie ma. A mam przecież jeszcze blog który postanowiłem, że będę prowadzić. Wszystko mnie zaczyna przytłaczać. Mimo to nie mam zamiaru rezygnować z postawionych sobie celów, robię dalej swoje. Często kosztem rodziny, przyjaciół, znajomych a nawet bloga. Uważam jednak, że moim celem nie jest pisanie pięknych postów a trenowanie i to jest priorytetem. Oczywistym jest fakt, że chciał bym móc pisać regularnie i wywiązywać się z wszystkich obowiązków do tego trenując na 100% ale niestety nie umiem tego pogodzić. Pogodzić w takim stopniu aby wszyscy byli zadowoleni. Wiec wybaczcie mi, że posty nie pojawiają się regularnie. Co tydzień na pewno będę pisał relacji przynajmniej przez jakiś czas. Oczywiście jak znajdę czas to będę pisać :) pozdrawiam


poniedziałek, 15 października 2012

Kolejny tydzień + Relacja z Mistrzostw Świata


 ''Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.''


Poniedziałek 8.10
wolne

Wtorek 9.10
siłownia + OWB1 10km w tempie 4:55/km

Środa 10.10
OWB1 10km w tempie 5:00/km

Czwartek 11.10
OWB1 14km w tempie 5:15/km

Piątek 12.10
wzmacnianie + GS 1,5h

Sobota 13.10
rower 15km

Niedziela 14.10
OWB1 10km w tempie 6:30/km

Koniec tego tygodnia oznacza również koniec roztrenowania. Teraz mam konkretny już schemat moich treningów. 3 razy w tygodni będę odwiedzać siłownie aby pracować nad stabilizacją i siłą nóg którą będę budować przez jazdę na spinerze. Niebawem otworzą godziny studenckie na pływalni dzięki którym będę doskonalić pływanie. Poza tym oczywiście bieganie. Muszę zrobić solidne fundamenty siły, wytrzymałości aby na nich doskonalić pozostałe cechy motoryczne. Więc będą to długie spokojne wybiegania. Pierwszy start kontrolny 4.11 w Gdańsku, który powie mi w jakim jestem miejscu. 11 Listopada kolejny start na 8,5km w Malborku. Mam nadzieję, że będę w stanie przebiec ten bieg w tempie poniżej 3:40/km.

Będę musiał pogodzić treningi z pracą (do której dopiero złożyłem cv), z pisaniem pracy dyplomowej, uczelnią i prywatnymi sprawami. Najcięższe w tym wszystkim jest to, że cieżko jest pogodzić solidne treningi z sprawami codziennymi. Na kartce może być rozpisany najlepszy plan treningowy ale życie i tak weryfikuje wszystko. Podstawą sukcesu jest na pewno dobra organizacja dnia. Dobrze zaplanowany dzień, to taki w którym nie masz czasu na nudę, ani na zbędne rzeczy. Wszystko musi mieć swoje odpowiednie miejsce i czas. Bardzo doceniam wsparcie najbliższych dziewczyny, rodziców, przyjaciół i Was. Zawsze łatwiej jest trenować, z myślą, że za plecami mam grupę osób która, wierzy w sens i powodzenie ''mojej drogi''. Wspiera w ciężkich chwilach a takie niewątpliwie jeszcze mnie czekają.






W minioną sobotę odbyły się Mistrzostwa Świata na dystansie IRONMAN. Jak co roku rozgrywane były na wyspie Kailua-Kona na Hawajach. O tytuł najlepszego z żelaznych ludzi ścigała się cała światowa elita. W zawodach wystartowali między innymi:
Chriss Mc Cormack, Alexander Craig, Pete Jacobs, Andreas Raelart, Al-Sultan Faris, Kinley Sebastian, Mc Kenzie Luke, Vanhoenacker Mariano.


                                                   Pete Jacobs jako nowy król Kony


Z wody jak to przeważnie bywa wyszły 2 grupki w niewielkich odstępach od siebie. A w nich czołowi zawodnicy. Na rowerze najlepszy okazał się rekordzista świata na dystansie IRONMAN (7:42) Vanhoenacker Mariano przejechał on trasę rowerową w czasie 4:25. (7 minut gorzej niż rekord trasy rowerowej) Zaczynając bieg miał 9 minutową przewagę nad następnym zawodnikiem. Jednak okazało się, że tempo nadane na rowerze przerosło go i na około 27km zrezygnował schodząc z trasy. Pałeczkę przejął Jacobs Pete który jest wyśmienitym biegaczem. Mimo, że czas uzyskany na biegu w tym roku jest o 7 minut gorszy niż ten z 2010roku. To dał on Petowi niezagrożone pewne zwycięstwo.

Tutaj znajdziecie wszystkie wyniki z zawodów :)
Poniżej przedstawiam wyniki pierwszej 12.

Jacobs, Pete AUS 00:51:28 04:35:15 02:48:05 08:18:37 1 1
Raelert, Andreas GER 00:55:17 04:36:34 02:47:23 08:23:40 2 2
Van Lierde, Frederik BEL 00:51:36 04:35:25 02:52:49 08:24:09 3 3
Kienle, Sebastian GER 00:55:21 04:33:23 02:54:24 08:27:08 4 4
Al-Sultan, Faris ARE 00:51:39 04:35:53 02:56:49 08:28:33 5 5
Bracht, Timo GER 00:53:45 04:37:16 02:55:36 08:30:57 6 6
Potts, Andy USA 00:50:32 04:43:52 02:53:18 08:31:45 7 7
O'Donnell, Timothy USA 00:51:37 04:44:15 02:53:59 08:33:28 8 8
Dellow, David AUS 00:51:33 04:40:27 02:59:02 08:35:02 9 9
Bockel, Dirk LUX 00:52:30 04:34:17 03:05:47 08:36:21 10 10
Aernouts, Bart BEL 01:00:15 04:45:11 02:47:10 08:37:31 11 11
Alexander, Craig AUS 00:51:35 04:44:44 03:00:29 08:40:49 12 12


































































































































































































































































































































































































czwartek, 11 października 2012

Nasze inspiracje - Craig Alexander

Czołem!

Tak jak obiecałem leci post o Craigu Alexandrze. Słowem wstępu, jednak trochę czasu minęło od ostatniego postu. Jest to spowodowane natłokiem różnych spraw w życiu. Praca, dom i szkoła. Każdy z nas wie jak ciężko połączyć te rzeczy, szczególnie jak próbuje się jeszcze włożyć między to wszystko pasję;). Nie jest to żadna wymówka...piszę to by samemu się poniekąd zmotywować;). Wiem, że największego kopa daje mi wysiłek fizyczny. Nie ma to jak zalać organizm adrenaliną i endorfinami;) Póki co, jednak jestem jeszcze uziemiony przez moją "naprawioną" nogę;) Jest już dużo dużo lepiej, ale jeszcze trochę brakuje żebym znowu śmigał po szosach.

Wracając do Craiga jako naszej inspiracji.

 Koleś to prawdziwy rzeźnik. Urodzony 22 czerwca 1973 w Australii trzykrotnie królował w mistrzostwach świata IronMan na Hawajach w latach 2008, 2009 & 2011. Jest czwartym człowiekiem na świecie, który wygrał mistrzostwa świata dwa lata z rzędu i wygrał mistrzostwa trzy razy! Żeby tego było mało jest także posiadaczem rekordu świata na żelaznym dystansie!sick. "Aleksander Wielki" bo tak niektórzy go nazywają ma bardzo ciekawą historię. Rozpoczyna się w roku 1994. "Crowie" (tak znany jest w środowisku triathlonowym) trochę przytył korzystając z uroków studenckiego życia. Jeden z jego kolegów dowiedział się, że biega i pływa. Namówił go do kupienia roweru i jeszcze tego samego tygodnia wystartował w zawodach triatlonowych. W 1996 r. zaraz po ukończeniu szkoły (studiował fizjologię i anatomię) rozpoczął swoją profesjonalną triathlonową przygodę.  10 lat po przejściu na zawodowstwo zdobył tytuł mistrza świata na dystansie 1/2 IronMan. Jednak historia jego trenowania i startów nie jest usłana różami. Jeśli wierzyć wywiadom z nim i jego bliskimi przez cały okres do zdobycia poważniejszych tytułów utrzymaniem rodziny zajmowała się jego żona. Przez większość czasu był swoim własnym trenerem. Upór, poświęcenie, świadomość, co chce osiągnąć i wsparcie bliskich po ponad 10 latach po raz pierwszy pozwoliło mu sięgnąć po najwyższe laury. Po czasie słuchając jego wypowiedzi w wywiadach ciężko uwierzyć ile musiał przejść by to wszystko osiągnąć. Nikt nie widział potu, krwi i łez. Dzisiaj stając na najwyższym podium wszyscy chcą sobie robić z nim zdjęcia, bo jest najlepszy. Nas jednak nie interesuje koniec drogi. Chcemy dokładnie wiedzieć co działo się od jej początku do samego końca - etap po etapie. Koniec końców to droga sama w sobie jest nagrodą;)



Zachęcam Was do zapoznania się z historią tego niezwykłego człowieka, bo naprawdę warto.
Wywiad z Crowiem pozycja obowiązkowa:





wtorek, 9 października 2012

Podsumowanie tygodnia

 “Gdyby ludzie kochali pracę, ciągle jeszcze oraliby ziemię zakrzywionym kijem i nosili ciężary na plecach.”

 Ten cytat doskonale uświadamia nam, że jesteśmy coraz bardziej wygodni. W dzisiejszych czasach prawie wszystko robione jest mechanicznie tak aby zaoszczędzić czasu ale przede wszystkim żeby się nie męczyć. Mało kto do pracy dojeżdża rowerem albo chodzi na piechotę. Gdy już wróci z pracy odpoczynek spędza biernie przed TV albo komputerem. Wszystko to nas coraz bardziej rozleniwia.
Staram się jak najwięcej czasu spędzać w ruchu. Jednak chodzenie na łatwiznę tyczy się i mnie. Każdy z Nas ma w sobie lenia. Jedni większego, drudzy mniejszego i mimo tego, że jestem osobą aktywną fizycznie która lubi wysiłek też czasem dopada mnie lenistwo. W ubiegłym tygodniu brakowało mi motywacji. Jednego dnia się obijałem a drugiego  mówiłem sobie tak nie może być i robiłem trening. Moje treningi w tm tygodniu prezentowały się następująco:

Poniedziałek 1.10
OWB1 10km tempo 5:10/km

Wtorek 2.10
OWB2 12km + siłownia 2h

Środa 3.10
wolne

Czwartek 4.10
WB 25km tempo 5:05/km


Piątek 5.10
siłownia 2h

Sobota 6.10
Fit test


Niedziela 7.10
OWB1 4km tempo 6:40/km

Bardzo ciekawą rzeczą jaką zrobiłem w sobotę był fit test. Był to sprawdzian wytrzymałości siłowej. Jak później się okazało głównie nóg. Test polegał na wykonaniu jak najwięcej powtórzeń w każdym z 8 ćwiczeń.
Między każdym ćwiczeniem była krótka przerwa.







Wyniki jakie uzyskałem podczas testu:

1. switch kicks 146,
2. power jacks 51,
3. power knee 99,
4. power jumps 24,
5. globe jumps 9,
6. suicide jumps 14,
7. push-up jacks 25,
8. low plank oblique 52

Test okazał się być dla mnie morderczym wysiłkiem. Po pierwsze bardzo obciąża nogi które mam słabe, po drugie jest to  interwał intensywny a charakter pracy jest beztlenowy. Co oznacza, że tacy zawodnicy jak ja (wytrzymałościowcy) nie przyzwyczajeni to tego rodzaju wysiłku mogą mieć z nim problem. Liczy się tylko siła mięśni i wytrzymałość siłowa. Za to, że jestem ambitny i wykonałem test na 100% swoich możliwości słono zapłaciłem. Od razu po wysiłku padłem i odpoczywałem 10min. Po tym wstałem i trochę się porozciągałem, byłem kompletnie wykończony. Nogi były cięższe niż po przebiegnięciu maratonu. Jednak najgorsze było dopiero przede mną, 20min po wysiłku. Zaczęły się zawroty głowy, bóle brzucha i mdłości. Czułem się okropnie. Gdyby nie dziewczyna nie wrócił bym o własnych siłach z akademika na stancje (około 200m) Nogi mi drżały i byłem cały blady. Po powrocie poszedłem od razu spać, obudziłem się półgodziny później i czułem się już dobrze.
Oczywiście nogi mnie bolały dalej ale reszta dolegliwości minęła. Czułem się tak ponieważ mój organizm ''spłacał dług tlenowy''. Dzieje się tak gdy nasz organizm podczas wysiłku zużywa więcej tlenu niż jest w stanie pobierać na bieżąco, wtedy tworzy się ''dług tlenowy'' który po wysiłku jak każdy dług, trzeba spłacić
Wynik był by troszkę lepszy gdybym równomiernie rozłożył siły natomiast po pierwszym ćwiczeniu miałem już dosyć. Mimo wszystko test ten podoba mi się i będę chciał go wykorzystywać w przygotowaniach do IRONMANA. Bardzo wzmacnia nogi jak i pozostałe partie mięśniowe. Na chwilę obecną tego mi najbardziej potrzeba aby przejechać 180km na rowerze ;)

P.S
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw uznałem ze start w maratonie poznańskim nie jest mi raczej potrzebny. Wolę wcześniej zacząć przygotowania do najważniejszego sezonu w moim życiu!
Czekam aż otworzą godziny studenckie na basenie i wznowią zajęcia fakultatywne z triathlonu.


poniedziałek, 1 października 2012

Podsumowanie 2 tygodni

 Wytrzymałość można szybko stracić jeśli przestanie się pracować nad jej utrzymaniem.

Przedstawiam zapis z mojego dziennika treningowego z ostatnich 2 tygodni :)
 
Poniedziałek 17/24.09
17 - odpoczynek po półmaratonie
24 - rower 40km

Wtorek 18/25.09
18 - odpoczynek po półmaratonie
25 - wolne

Środa 19/26.09
19 - OWB1 16km w tempie 5:00 + GR 10'
26 - choroba

Czwartek 20/27.09
20 -  OWB1 14km w tempie 4:50/km
27 -  OWB1 3km +5 x 600m x 400m + OWB1 1km

Piątek 21/28.09
21 - wolne
28 - choroba

Sobota 22/29.09
22 - OWB1 2km + 8 x 200m x 200m (ulewa trening przerwany) 
29 - START 5,5km PRABUTY + OWB1 3km

Niedziela 23/30.09
23 - OWB1 12km w tempie 4:40/km
30 - WB 21km w tempie 4:47/km

Były to chyba 2 najgorsze tygodnie w tym sezonie. Zmęczenie po półmaratonie w Olsztynie i choroba wymęczyły mój organizm jak i psychikę. Treningi nie były realizowane systematycznie nie wspominając już o założeniach czy planach. Cieszę się, że przyzwoicie wyszedł mi bieg w Prabutach, oczywiście wiele brakuje do rekordu ale nie było źle. Chyba tak mam, że najlepiej trenuje mi się zimą i wczesną wiosną. Natomiast okres taki jak teraz znoszę raczej słabo brakuje troche mobilizacji do tego dochodzą problemy z zdrowiem i przemęczeniem. Mam nadzieje, że to co najgorsze już za mną i zakończę ten sezon w przyzwoitym stylu.
Następne starty to:
Poznań Maraton 14.10
Gdańsk Biega 04.11
Bieg Niepodległości 11.11