wtorek, 24 lipca 2012

Ryn, praca, trening

Ryn to piękna miejscowość na mazurach. Czemu o niej piszę? Dlatego, że pracuję tutaj jako opiekun i
instruktor piłki nożnej. Czas mija mi bardzo szybko. W ciągu dnia jest jedna 1,5 h przerwy po obiedzie i tylko 15 minutowe przerwy między zajęciami. Czasu na trenowanie praktycznie nie ma :(. Czasami rano jeżeli wcześniej skończy się wieczorna odprawa wychodzę pobiegać. Na wcześniejszym turnusie dodatkowo nie dopisywała pogoda, było zimno i deszczowo. Mam jednak nadzieję, że przyszły turnus będzie słoneczny i że będę umiał wygospodarować więcej czasu na treningi. Brakuje mi codziennej rutyny dnia. Treningu, posiłków, spania i tak w kółko :))))


środa, 11 lipca 2012

Praca i treningi

Dnia 12.07 (jutro) wyjeżdżam na kolonie jako opiekun i trener piłki nożnej. Adam również wyjeżdża, na wakacje. Jednak dokonamy wszelkich starań aby posty pojawiały się regularnie. Z swojej strony mogę dodać, że nie robię przerwy w treningach ponieważ w wolnych chwilach mam zamiar biegać i pływać. Po powrocie gwarantuję relację z wyjazdu i tamtejszych treningów. Pieniądze zarobione z pracy chcę przeznaczyć na piankę i pedały wraz z butami i blokami do roweru. Gdy to zakupie wszystkie niezbędne rzeczy do triathlonu będę mieć skompletowane. Pozdrawiam!

                                                     Fotka znaleziona gdzieś na kompie.
                                   Wraz z Arkiem przed startem półmaratonu Iławskiego

wtorek, 10 lipca 2012

Herbalife Triathlon Susz

7 Lipca w Szuszu odbył się Herbalife Triathlon Susz czyli nic innego jak Mistrzostwa Polski na długim dystansie (1,9km - 90km - 21,097km). Początkowa wersja była taka, że wraz z Adamem udajemy się tam aby zobaczyć jak wygląda największa impreza triathlonowa w Polsce. Jednak okazało się, że nie mamy transportu. Postanowiłem więc stanąć na wysokości zadania i udałem się do Susza rowerem. Dodam tylko, że Adam jest przed operacją kolana i niestety nie mógł pojechać ze mną.

Po dotarciu na miejsce byłem mocno zgrzany. Temperatura tego dnia wynosiła 30 stopni już o 9 rano. Wjeżdżając do miasta nie musiałem już nikogo pytać w którym miejscu odbywa się triathlon. Rzesze ludzi kierowało się nad jezioro gdzie miał rozpocząć się wyścig.

Pierwsze co rzuciło się w oczy to ilość ludzi zainteresowanych tym wydarzeniem. Widać, że w ten jeden dzień cały Susz żyje triathlonem. Kibice byli wszędzie w strefie dla kibiców, na całym mieście po obydwu stronach chodnika oraz duża ilość kibiców oglądająca zmagania z okien swoich domów.

Druga sprawa która przykuła moją uwagę to organizacja która była perfekcyjna. Nie wiem jak to wyglądało od strony zawodnika box, odbiór pakietu itd. ale wyglądało świetnie. Olbrzymia liczba ludzi pracująca przy organizacji tych zawodów nie zawiodła. Przygotowana była specjalna trybuna wzdłuż której wbiegało się na metę. Pojawił się również wielki telebim na którym pokazywane były zmagania zawodników będących na trasie. Pokazywana była głównie czołówka. Dzięki temu wiadomo było kiedy zawodnik zbliża się do miasta lub kiedy będzie kończyć np jazdę na rowerze.

Trzecią świetnie zorganizowaną rzeczą była strefa gastronomiczna dla kibiców która była połączona z expo. Gdzie można było coś zjeść oraz zobaczyć i zakupić triathlonowy sprzęt :)



Można by jeszcze długo pisać o organizacji. Na przykład o stoiskach z jedzeniem i piciem, o zraszaczu przygotowanym przez strażaków i o wielu wielu innych rzeczach jednak skupmy się już na samych zawodach. Tempo dyktowało kilku czołowych zawodników. Jako pierwszy z wody wyszedł
Ukrainiec ALOSHIN VICTOR z czasem 00:24:26. Dwie sekundy za nim wyszedł BLOKHIN ANTON  natomiast 2 minuty poźniej wyszła grupka naszych zawodników MIKOŁAJ LUFT, SIEJAKOWSKI MICHAŁ oraz SZYMANOWSKI DOMINIK. Wszyscy zaliczyli szybką strefę zmian i już byli na trasie rowerowej.

Najlepszy czas na rowerze ''wykręcił'' Mikołaj Luft 02:17:00. Tylko 2 sekundy gorzej pojechał BLOKHIN ANTON który jako pierwszy pojawił się na trasie biegowej. Z około 2 minutową stratą następny pokazał się Mikołaj który na rowerze wyprzedził Victora Aloshina.



Upał dawał ostro w kość zawodnikom. To z pewnością nie był dzień na łamanie rekordów o czym świadczą czasy uzyskane na biegu. Podobnie jak przed rokiem najlepszy czas w biegu uzyskał Jakub Czaja (04:26:47) lekkoatleta który od niedawna trenuje triathlon i bardzo dobrze mu to wychodzi. Kuba przebiegł półmaraton w czasie 1:19. Na biegu Blokhin (04:10:04) został niezagrożony na 1 pozycji tym samym po raz trzeci z rzędu wygrał zawody w Suszu!!! Victor odrobił z nawiązką to co stracił na rowerze, wyprzedzając Lufta. Mikołaj osłabł strasznie na biegu przez co na ostatniej prostej walczył o utrzymanie pozycji z Michałem Siejakowskim. Jednak na mecie zabrakło mu 2 sekund do Mikołaja. W śród pań jako pierwsza na mecie zameldowała się BUGDOŁ EWA z czasem 4:41:22

''Zawody ukończyli także: Wojciech Olejniczak, Tomasz Karolak, Waldemar Błaszczyk, Łukasz Grass oraz Iwona Guzowska. A na krótszym dystansie (0,75 pływania - 20 km rower - 5 km bieg) Marek Siwiec i Sidney Polak.''



Wszystkie wyniki znajdziecie pod tym linkiem :) 

Podsumowując imprezę. Mega organizacja, dużo sławnych ludzi, dużo wyśmienitych sportowców i naprawdę wielu kibiców. Teraz pozostaje mi śledzić kiedy zaczynają się zapisy na przyszły rok bo nie wyobrażam sobie, żę może mnie taka impreza ominąć :)



środa, 4 lipca 2012

Nasze inspiracje - Chris McCormack

 Czołem!

Wakacje rozpoczęły się na dobre, chociaż póki co pogoda na to nie wskazuje i niezbyt nas rozpieszcza. Mamy za sobą 3 miesiące działalności, które zostały zwieńczone bardzo udanym startem Seweryna w Malborku. Każdy dzień, miesiąc zbliża go do zdobycia tytułu "Człowieka ze stali". Mimo, że droga ta jest bardzo kręta i na każdym kroku trzeba walczyć z coraz to nowymi wyzwaniami, nie poddajemy się i wspieramy siebie nawzajem. Na szczęście żyjemy w czasach komórek i youtuba, dlatego łatwo nam również czerpać inspiracje z wielu osób, z różnych części naszego globu. Właśnie dlatego w dzisiejszym małym inspiracyjnym poście chciałbym Wam przybliżyć postać mega kozaka naszych czasów! Jego historia jest tak niezwykła, że śmiało można by nakręcić na jej podstawie film(heh w sumie najlepsze scenariusze pisze samo życie:>). Chris McCormack bo o nim mowa ur 4 kwietnia 1973 w Australi jest dzisiaj zawodowym triathlonistą. Macca, bo tak nazywają go ludzie na całym świecie jest dwukrotnym zdobywcą tytułu IronMan-a, po raz pierwszy w roku 2007 a drugi w 2010. Zdobył również mistrzostwo świata na dystansie olimpijskim w 1997 roku (1,5 km pływanie/ 40 km rower/ 10 km bieg). 


Za jego sukcesami kryje się bardzo inspirująca i pouczająca historia. Mimo predyspozycji sportowych, które wykazywał już od bardzo młodego wieku jego ojciec wcale nie chciał, by Chris został zawodowym sportowcem. Chciał, by jego syn skończył szkołę i zdobył ciepłą posadkę za biurkiem. Do pewnego momentu, by nie zwieść oczekiwań ojca "Macca" realizował jego plan, zrezygnował z własnych marzeń i w końcu zrobił to czego oczekiwali jego rodzice, ale...właśnie i tutaj zaczyna się jego piękna historia, która dla nas jest mega inspirująca. Gość pewnego dnia stwierdził, że to jednak nie jest życie, którego chce, poszedł do szefa i powiedział, że odchodzi. 3 tygodnie zajeło mu przyznanie się ojcu co zrobił, jednak koniec końców zebrał się na odwagę i oznajmił mu, że postanowił realizować własne marzenia w życiu. Następnym przystankiem, w jego pogoni za marzeniami był samotny wyjazd do europy i rozpoczęcie zawodowej kariery triathlonisty. 
Praktycznie, każdy etap jego życia jest osobną tak ujmującą historią, że naprawdę grzechem byłoby nie wysłuchać jej do końca. Zapraszam Was bardzo do obejrzenia wywiadu, w którym opisuje swoją niezwykłą historię! Mega polecam! Naprawdę warto!
 



Niestety nie ma polskich napisów, ale "Macca" mówi całkiem wyraźnie po angielsku więc myślę, że nie będzie problemu z jego zrozumieniem;)

 Dzięki Wam wszystkim wielkie! Mam nadzieję, że "Macca" chociaż trochę pomoże Wam w codziennej inspiracji. Trzymajcie się i do następnego "napisania";)

Pozdrawiam
Adam

wtorek, 3 lipca 2012

Plany na weekend

Witam po ponad tygodniowej przerwie. Obecnie pracuje od godziny 8-20 wiec nie miałem czasu aby napisać posta. Jednocześnie zmuszony byłem przerwać treningi (ostatnie 4dni) ponieważ nie wyrobił bym się z pracą która, w tym momencie jest bardzo ważna.

W sobotę wraz z Adamem wybieramy się do Susza aby obserwować zawody triathlonowe. Tego samego dnia o godzinie 21 będę chciał wystartować w Biegu Nocnym w Gdyni (10km). Start będzie miał formę treningu w drugim zakresie. Oczywiście przygotujemy obszerną relację zarówno z Susza jak i z Nocnego Biegu w Gdyni.

Od dziś wznawiam treningi i zaczynam dietę. Jeszcze raz przepraszam za tak długą przerwę i pozdrawiam :)