sobota, 23 lutego 2013

ZASTRZYK MOTYWACJI I POZYTYWNEGO MYŚLENIA



„Nie wolno Ci się bać, Ty jesteś początkiem każdego celu.”

Miewaliście chwile zwątpienia, załamania, braku wiary we własne możliwości, prawda? Niejednokrotnie również padały pytania „po co ja tak właściwie to do cholery robię?”, „czy to ma sens?”, „gdzie tu zdrowy rozsądek?”, „czy mi się uda”?
Nie od dzisiaj wiemy, że sukces tak naprawdę rodzi się w głowie. Muhammed Ali mawiał: 

Aby być wielkim mistrzem, musisz uwierzyć, że jesteś najlepszy. Jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś.” 

 Jeśli wmówisz sobie, że czegoś nie zrobisz to masz rację, tak samo w przypadku kiedy pokładasz w sobie wielkie zaufanie i w 100% wierzysz w zwycięstwo. Te dwa skrajne założenia sprawdzają się nie tylko w sytuacjach dotyczących zawodów spotowych, w sytuacjach klęski bądź wygranej na boisku, trasie,etc. Są to nieodzowne elementy życia codziennego, w szkole, pracy, w życiu towarzyskim. Zwyczajne figle jakie płata nam umysł, albo może jakie my płatami sobie sami. No bo czemu z góry zakładamy, że nam się coś nie uda, zamiast założyć z góry, że damy radę?
Zainspirowana dość mocno wykładami  J.Walkiewicza postanowiłam napisać parę słów na temat motywacji, głównie automotywacji oraz osiąganiu postawionych sobie celów.
Zacznijmy od kroków. Te małe mają ogromne znaczenie, sami dobrze wiemy. Zatem pierwszym krokiem, czy też kroczkiem do sukcesu jest wykreślenie ze swojego słownika słowa „udało się”.
„W życiu nic nigdy się nie udaje, nic nie jest dziełem przypadku.” – mówi Walkiewicz. Słowo „udało się” sugeruje przypadkowość działania, odbiera nam wysiłek, który włożyliśmy, żeby czegoś dokonać. Przestaje być on przypisywany nam, a staje się dziełem przypadku. Zawsze musimy mówić sobie „zrobiłem to”, „zrealizowałem plany” itd. Za każdym naszym czynem, sukcesem, stoimy my sami, nie przypadek, nie los, my sami i nasza ciężka, czasami nawet wieloletnia praca. To my jesteśmy kowalami wlasnego losu i to my podejmujemy takie, czy inne działanie, które w konsekwencji przynosi sukces (bądź też staje się totalnym fiaskiem).  Musimy być tego w pełni świadomi, że warto wkładać multum pracy, warto być konsekwentnym, warto włożyć kawałek życia w to, żeby móc potem powiedzieć „zrobiłem to!” a nie „udało mi się”. 
Kolejnym krokiem jest zrozumienie, że to co dla innych jest zdrowym rozsądkiem, niekoniecznie dla nas – biegaczy – też nim jest. Jeśli ktoś uważa, że nierozsądnie jest wychodzić na trening, gdy pada śnieg a temperatura za oknem sięga -10 stopni Celsjusza, to OK, ale mój zdrowy rozsądek podpowiada mi co innego. Dla nas, sportowców, bardzo ważny jest nie sam cel, ale sposób w jaki do niego dochodzimy - ,,Sukces jest podróżą, a nie osiągnięciem celu. Dążenie do niego jest często ważniejsze niż jego osiągnięcie.'' 
Cała ta otoczka, walka z żywiołami, z własnymi słabościami, jakimi są lenistwo, wygoda, jest bez dwóch zdań czymś nieocenionym, jeśli chodzi o budowanie naszego żelaznego charakteru. Za każdym razem, kiedy ujawnia się wasz zdrowy rozsądek NIE-biegacza nie myślcie, czy rzeczywiście chcecie tego dokonać – pisząc TEGO mam na myśli ukończenie ironmana, maratonu, biegu rzeźnika etc. Uważam, że już dawno powinniście mieć to przemyślane, decyzja powinna zapaść dawno temu i zapewniam was, że zapadła. Żadna kalkulacja tego nie zmieni, bo o ile decyzja została podjęta sercem, a nie głową to dokładnie wiemy czego chcemy i nic nie jest w stanie zmącić naszego stanu rzeczy. Żadna pogoda, żadne lenistwo, żaden człowiek. Zatem posługujmy się swoim sercem, swoim rozsądkiem, nie rozsądkiem innych ludzi i nigdy nie zapominajmy celebrować tego jak daleko zaszliśmy. To znacznie ważniejsze niż to, jak daleko jeszcze dotrzemy. 



„ Wszystko czego pragniesz, znajduje się poza strefą Twojego komfortu”

Ogromnie ważne jest zaprzestanie szukania sensu. Sens robienia czegoś można przyrównać do stabilizacji, którą tak bardzo każdy z nas chce posiąść. „Otóż życie nie jest stabilne, nigdy nie było i nigdy nie będzie, zawsze pozostanie tajemnicą.” – to też jedne z głównych przesłań Walkiewicza. Bez względu na to, co będziemy robić i tak pewnych rzeczy nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć. Jeśli ktoś twierdzi, że znajdzie sens, albo ustabilizuje siebie jest w błędzie, jest w pułapce. Pewien mądry człowiek powiedział, że nie wszystko, co się opłaca, warto i nie wszystko, co warto, opłaca się. Dlatego jeśli ktoś zada Ci pytanie „jaki to ma sens?” musisz wiedzieć. Wiedzieć, że być może nie opłaca się wpłacić  400zł za udział w imprezie sportowej, ale warto. Że może, nie opłaca się rezygnować z wieczorów towarzyskich, imprez, spotkań integracyjnych, ale warto. Warto, bo spełnione marzenia nie mają ceny.
Nie zapominajmy również o rozmowie z samym sobą. Brzmi trochę schizofrenicznie? Nie. Ogromna rzesza ludzi zapomina, że są najważniejszymi  osobami w swoim życiu, że to od nich wszystko zależy. Sami są sprawcami swoich, marzeń, cudów, prawd. Często zapominamy, że tak naprawdę, jeśli pokonamy samego siebie, to już nic nie jest w stanie stanąć nam na drodze. Własne lęki, wady, słabości tworzą niejednokrotnie peleton, który podąża za nami dzień w dzień, nie odpuszczając nawet na sekundę, rzucając jedynie cień na drogę, którą kroczymy. Ale my się nie poddajemy. Czemu? Z kilku powodów. Mamy odwagę, na którą składają się zaufanie do siebie (jeden z większych życiowych kapitałów), wiara w siebie, ryzyko, decyzje, zaangażowanie. Ponadto mamy marzenia. Marzenia, do których dochodzimy często ciężka mozolną pracą, przez codzienną prozę życia. Dopóki nie zdamy sobie sprawy jak bardzo o czymś marzymy, dopóty będziemy brodzić w miejscu. Otwórzmy zatem nasze głowy, miejmy odwagę odkryć marzenie. Sprecyzujmy cel i zróbmy to! Spełnijmy marzenie.

„Jeśli w życiu brakuje miejsca na odwagę, to inne cnoty są bez znaczenia.” W. Churchill

Ostatnią rzeczą ważną jest to, jakimi ludźmi się otaczamy. To niesłychanie ważne, kto dotrzymuje nam kroku w codziennym życiu, kogo wspieramy i przez kogo jesteśmy wspierani. Czasami potrzebujemy osoby, która powie „zrób to! Przestań gadać, zrób”. Czasami tak bardzo boimy się podjąć decyzje sami, że chcemy aby ktoś zrobił to za nas, albo chociaż żeby nas popchnął, tchnął życie w nasze marzenia. Dobrze jest mieć ludzi, którzy podążają za nami, bez względu na wszystkich i wszystko. Takich, którzy są blisko i dopingują. Nie zapominajcie o ludziach, to oni nadają kształt waszemu życiu.

Autor: Patrycja Pipała

2 komentarze:

  1. bo wszystko znajduje się tuż nad naszym nosem.. w naszej głowie, centrum dowodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak jest!głowa rządzi:)
    Patrycja

    OdpowiedzUsuń