czwartek, 23 sierpnia 2012

Nowe wyzwanie i spokojny powrót do formy

Witajcie! To już trzy dni od kiedy wróciłem do treningów. Te dni poświęciłem na przyzwyczajenie organizmu do wysiłku. Następne cztery dni również będą miały charakter adaptacyjny. Korzystając z zebranego już doświadczenia z poprzednich sezonów, wiem że niewarto się śpieszyć. 2-3 Dni mnie nie zbawią., natomiast gdybym przez pośpiech i porywczość doznał kontuzji to po pierwsze bym sobie tego nie wybaczył, po drugie skutecznie przekreśliłoby to moje plany na kolejne dwa starty. ''Nie od razu Kraków zbudowano''. Do tej pory byłem raz na rowerze, raz na siłowni i 3 razy biegać. Nie są to oczywiście żadne ciężkie treningi. Biegi wykonuję w pierwszym zakresie, do tego dużo rozciągania i rytmów. Na rowerze zrobiłem sobie zwyczajną, spokojną wycieczkę. Cieszy mnie bardzo to, że w końcu zacząłem się zdrowo odżywiać. Wszystko jest na najlepszej drodze, aby odbudować formę i uzyskać progres.

Teraz trochę o moim nowym wyzwaniu! Jakieś 7-8 tygodni temu namówiłem mojego młodszego kuzyna do treningów biegowych. Na samym początku Stasiu (14 lat) biegał 4 razy w tygodniu po 4-5km na maxa. Zauważyłem jego zapał do biegania i zaproponowałem, że rozpiszę mu plan treningowy. Wyjaśniłem, że nie wolno się tak zarzynać i skoro poświęca tyle czasu na bieganie to może z tego ''wyciągnąć'' dużo więcej. Dokładając takie elementy jak rozciąganie, rytmy i jeden akcent w tygodniu.

Aby sprawdzić na jakim poziomie biegowym jest mój kuzyn już w pierwszym tygodniu zaproponowałem mu bieg na 1000m. Miał to być swoisty sprawdzian i punkt wyjściowy, od którego rozpoczniemy współpracę. Wynik to równe 4minuty. Wiedziałem, że jeżeli popracuje z młodym to czas jaki może uzyskać będzie jeszcze dużo lepszy. Cztery minuty na 1000m na pewno nie jest wynikiem, z którym można wygrywać biegi na stadionach, jednak jak na zwykłego, wcześniej nie trenującego, chłopaka był to czas napawający mnie optymizmem.

Plany przesyłałem przez internet wyjaśniając w nich dokładnie o co chodzi. Będąc w Rynie na kolonii dowiadywałem się jak mu idzie. Stasiu w ciągu 7 tygodni zrzucił zbędne 5kg. Po tym samym okresie czasu ponowił bieg na 1000m w którym uzyskał czas .... UWAGA! 3:26.
Poprawił się o 34 sekundy jest to olbrzymi progres w bardzo krótkim czasie. Świadczy to również o potencjale jaki w nim drzemie jestem przekonany, że stać go na dużo więcej. Oczywiście można do tego dojść tylko ciężką pracą.

Czasy czasami ale ja od 7 tygodni nie widziałem jak wygląda trening mojego kuzyna. Postanowiłem wczoraj wybrać się z nim na trening. Młody wykonywał akcent a ja truchtałem i przyglądałem się jak biega - 10 x 200m. Treningiem jaki wykonał wzbudził we mnie podziw.

Naszym wspólnym celem i wyzwaniem jest złamanie 3minut na 1000m. Można to niewątpliwie wykonać. Raczej już nie w tym sezonie ale w przyszłym na pewno. Chcę również, aby młody wystartował w kilku biegach na dystansie do 10km, między innymi Malbork 11 listopada :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz