niedziela, 13 maja 2012

Relacja z biegu o Puchar Rektora AWFiS

W dniu 10.05 odbył się bieg na dystansie 5km o Puchar Rektora AWFiS. W zmaganiach udział wzięło ponad 100 zawodników. Wyścig odbywał się o godzinie 12:30, pogoda była słoneczna a termometry wskazywały 24 stopnie w cieniu. Moim celem w tym biegu było miejsce w pierwszej piątce. Zawody były otwarte dla wszystkich. Jednak nie były przesadnie promowane wiec czułem, że za dużo biegaczy nie wystartuje i jest szansa abym zajął wysokie miejsce.

Po dojechaniu do Parku Ronalda Reagana zapisałem się w biurze zawodów. Dostałem 29 numerek a do startu została godzin. Wszystko wskazywało no to, że będzie to naprawdę kameralny bieg. Z minuty na minuty liczba osób jednak wzrastała, byli to głównie studenci turystyki i rekreacji studiujący na awfi'e. Podczas gdy zapisywałem się, spotkałem swojego kolegę klubowego, który już wcześniej informował mnie o tym, że wybiera się na ten bieg. Po przebraniu, rozpocząłem rozgrzewkę podczas której szukałem wzrokiem kolejnych poważnych rywali. Truchtając z koleżanką na rozgrzewce wypatrzyłem 6-7 rywali z którymi wiedziałem, że będzie trzeba powalczyć o jak najlepsze miejsce. Część z nich wiedziałem, że jest poza zasięgiem ponieważ biegają sporo szybciej niż ja.

Organizator biegu zapowiedział, że bieg rozpocznie się z 15 minutowym opóźnieniem. Gdy w końcu wybiła godzina 12:45 odbyło się krótkie przemówienie i ustawienie zawodników na starcie.


START !

Ruszyliśmy bardzo mocno, tempo dyktował chłopak z Lęborka, mój klubowy kolega Karol oraz jeden z studentów awf'u. Wiedziałem, że ta trójka jest poza zasięgiem i nie dam rady utrzymać ich tempa. To była pierwsza grupka 20 metrów za nimi biegła druga 4-5osobowa grupka, w której znajdowałem się ja.  Pierwsze 500m w tempie 3:04 min/km, gdy to zobaczyłem postanowiłem od razu zwolnić. Pierwszy kilometr w tempie 3:17min/km i około 30m straty do pierwszej grupki. Na pierwszym km plasowałem się na 6 pozycji. Postanowiłem jeszcze nie szarżować i jeszcze zwolniłem. Jak się później okazało aż za bardzo. Mimo tego że tempo mojego biegu spadło dość gwałtownie to wyprzedziłem jednego zawodnika któremu zabrakło już ''prądu''. Zaczynając drugą pętlę (2,5km) plasowałem się na 5 pozycji i zbliżałem się do zawodnika, który na rozgrzewce wspominał, że regularnie łamie 35min na 10km. Doganiając go widziałem już, że traci siły, więc postanowiłem ostro zaatakować. Nie próbował nawet odeprzeć mojego ataku. Czwarty kilometr to ucieczka, tak aby zapewnić sobie bezpieczną pozycję. Czułem już duże zmęczenie, było naprawdę gorąco i duszno. Zaczynając ostatni kilometr wiedziałem, że bieg ukończę na 4 pozycji. Straty do pierwszej trójki miałem około 300metrów a przewagi nad piątym 120metrów. Ostatnia prosta i meta.



Czas 16:47, byłem zadowolony ponieważ wiedziałem, że dziś to najlepsza pozycja jaką mogłem uzyskać. Czas jednak nie jest już tak zadowalający. Jednak myślami jestem już na triathlonie który odbędzie się na uczelni 17.05 (czwartek). Trzymajcie kciuki ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz