środa, 23 maja 2012

Niepokonany Lance

Coś całkiem nie na żarty, a mianowicie Lance Armstrong. Prawdziwy kozak i wojownik XXI wieku. Na dzień dzisiejszy ma 41 lat, brązowy medal igrzysk olimpijskich w Sydney z 2000 roku i 7 razy w życiu wygrał Tour de France! Niewiarygodne jest to, że ten utytułowany sportowiec odbył jeszcze jedną wielką walkę o...swoje życie. W roku 1997 lekarze wykryli u niego raka jąder (2000 rok brązowy medal w Sydney<wow!>). Nie poddał się i jak sam mówi: "Choroba to najlepsze, co mogło mi się przytrafić. Stała się lekarstwem – wyleczyła mnie z lenistwa. Wcześniej byłem świetnie opłacanym próżniakiem". Patrząc na jego życiorys i osiągnięcia nie można podważyć, że jest wielkim człowiekiem. Co ciekawe swoją karierę sportową zaczął od triatlonu jednak w wieku 15 lat zrozumiał, że jego powołaniem jest kolarstwo dlatego całą swoją energię skupił głownie na nim. Oficjalnie karierę zawodowego kolarza zakończył w 2011 roku. Jednak nie spoczął na laurach i wrócił do korzeni;). Wszyscy spekulowali, że będzie maskotką i magnesem zawodów triatlonowych, a tu zaskoczenie całkiem niedawno wygrał zawody HalfIronMan na Florydzie!!! Po raz kolejny pokazał, że jest prawdziwym mistrzem i, że nie ma z nim żartów. Historia Armstronga mimo, iż niewiarygodna jeśli się o niej czyta jest całkiem serio. Pięknie pokazuje do czego zdolny jest człowiek uparcie dążący do celu i wierzący we własne siły.
Zapraszam do zapoznania się co ciekawszymi cytatami - wypowiedziami Lance'a:)

"Aby coś określić, używamy zwykle miar. Powiedzieć, że ktoś wygrał pięć razy Tour de France, to czysta abstrakcja, ponieważ liczba zwycięstw nie mówi nic o wydarzeniach i emocjach, które towarzyszyły wyści­gowi, o niepowodzeniach i wygranych etapach, o udrękach i uniesieniach. Być może, jedynymi osobami, które w pełni rozu­mieją, co znaczy zdanie: „pięć zwycięstw Tour de France”, są moi koledzy z drużyny oraz czterech kolarzy, którzy dokonali tego sa­mego i tworzą swój własny klub. Cyfra pięć jest dla nich znakiem rozpoznawczym. Mogę tylko powiedzieć, co znaczy to dla mnie. Dokładnie tyle: pięć razy otrzymałem wsparcie".

"Oglądanie się za siebie było przeciwne mojej naturze; prowa­dziłem poszukiwania samego siebie, jeżdżąc na rowerze, z głową wysuniętą do przodu, przy dużej szybkości. Najważniejsze dla mnie, by zmienić życie na lepsze, to pędzić przed siebie".

"Z przegraną łączą mnie stosunki z pogranicza miłości i nienawiści. Przegrana wyprowadza mnie z równowagi i sprawia, że staję się nieznośny. Jednak z drugiej strony przegrana to nauka, której nie można uniknąć, ale może stać się ona wielką wartością, niczym wygrana, ze względu na rozpiętość doświadczeń, które niesie, pod warunkiem, że pod­dasz ją analizie".

Krótki filmik mistrza z zawodów Half IronMan w Panamie:


Mam nadzieję, że Lance Armstrong zainspiruje Was tak samo jak i mnie:)
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz