poniedziałek, 12 listopada 2012

Podsumowanie Tygodnia i Malborskiego Biegu Niepodległości


 ''Nadzieja matką głupich, zostań synem ambicji''

Tak wyglądał mój kolejny tydzień w drodze po tytuł człowieka z żelaza.


Poniedziałek 05.11

OWB1 16km 4:45
siłownia 2h
Wtorek 06.11
OWB1 2,5km + 5km OWB3 + OWB1 2,5km

Środa 07.11
wolne

Czwartek 08.11
pływalnia 45min

Piątek 09.11
 OWB1 8km + 15 podbiegów po 150m
+ pływalnia 45min + wzmacnianie 45min

Sobota 10.11
 wolne

Niedziela 11.11
Bieg Niepodległości Malbork 8,5km + rozgrzewka (12km)


Jeżeli chodzi o same treningi to zwolniłem tempo. W tygodniu pobolewała mnie noga i postanowiłem dać jej trochę odpocząć. Dlatego treningi które robiłem we wtorek i piątek to akcenty. Po raz pierwszy pojawiłem się na pływalni i jestem z tego bardzo zadowolony. Forma ta pływacka nie jest tak zła jak myślałem, że będzie. Teraz już regularnie będę trenować na basenie 2 razy w tygodniu po 1,5h. Następny tydzień będzie luźniejszy aby wypocząć i zaczynam już typową pracę pod IM. Zacznę zmagania z rowerem na którym póki co bardzo oporni mi idzie. Wybiegania będą bardzo spokojne za to w miarę możliwości długie.
Czynnikiem ograniczającym mnie jest czas. W związku z tym zrobiłem krótkie wyliczenie. Zrobiłem je aby zobaczyć na co tracę dużo czasu i tak:

Tydzień ma 168h

spanie - 7*8 = 56h
praca - 5*8+dojazdy = 45h
uczelnia + okienka w których nie mogę zrealizować treningu = 15h
przygotowanie i zjedzenie posiłku 7*1h = 7h
poranne i wieczorne czynności (sniadania, kolacje, mycie się) 7*0,5h = 3,5h
czas poświęcony na bloga = 2-3h

Z całego tygodnia zostaje mi 40h. Dodatkowo będę chciał wygospodarować 15h na treningi.
Zostanie mi 25h ''wolnego'' To jest optymistyczna wersja ponieważ trzeba zwrócić uwagę na to, że często dodatkowy czas poświęcam uczelni. Czas który wyliczyłem na spanie to czas minimalny ponieważ osoba pracująca i trenująca potrzebuje więcej czasu na regeneracje. Nie liczyłem już czynności takich jak sprzątanie, pranie czy robienie zakupów bo na to na pewno też przeznaczam w tygodniu parę ładnych godzin. I już z tego wolnego czasu robi się około 10h i czas ten przeważnie spędzam z dziewczyną lub jadę do domu i tam przebywam. Gorąco zachęcam was abyście Wy zrobili sobie swoją rozpiskę i zobaczyli jak zarządzacie swoim czasem :)



Teraz chciał bym napisać kilka słów o Malborskim Biegu Niepodległości 8,5km. To już czwarty rok z rzędu jak wystartowałem 11 Listopada w Malborku. Wybrałem ten bieg aby kontynuować tradycję i dlatego że jest dobra płaska trasa. Jednak jeżeli chodzi o organizację tej imprezy to leży na całej linii od długich kolejek przy zapisach po brak pamiątkowego medalu czy koszulki. Jedyne co zawodnicy otrzymywali po biegu to woda mineralna. Nie mam jednak zamiaru teraz rozpisywać się co mi się nie podobało a skupie się na tym co było fajne. Aaa fajna tego dnia była pogoda :). Do Malborka udałem się w standardowym ostatnimi czasy składzie. Patrycja z bratem Przemkiem, mój kuzyn i ja. Tym razem Patrycja dopingowała nas z boku i robiła nam zdjęcia.








                                   W  biegu udział wzięło około 70 osób więc nie było tłoku.


Początek zacząłem bardzo aktywnie pierwsze 700m w tempie 3:22 gdy już sytuacja na trasie się w miarę ustatkowała zwolniłem do 3:30-35/km. Po pierwszych 2 pętlach traciłem około 15-20m do dwójki biegaczy którzy biegli przede mną. Postanowiłem, że ich dogonię, jednak biegnąc samemu nie miałem wystarczającej ilości sił. Gdybym od początku się złapał z nimi to miał bym szansę powalczyć a tak to została mi 5 kilometrowa nieudana pogoń za nimi. Na 3-4 kółku garmin pokazywał 3:40-45/km. Na ostatniej pętli poderwałem się jeszcze do ataku (3:30/km) jednak niewiele to dało. Na mecie czas 30:05 i 7miejsce w kategorii OPEN.





                                              Tym krokiem zakończyłem sezon 2011/2012

Podsumowanie sezonu jutro :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz