Tydzień
przed maratonem to głównie wypoczynek, ładowanie węglowodanami i czekanie na
przypływ mocy i świeżości. Tak i stało się w moim wypadku trenowałem
następująco:
wtorek- OWB1
10km w tempie 4:45/km
środę – OWB1
2,5km + GR + OWB2 8km w tempie 3:55/km
czwartek –
trening na pływalni (90minut)
sobota
–rozruch 5km w tempie 4:40/km + GR
niedziela –
rozgrzewka + MARATON
Z dnia na
dzień czułem, że odzyskuję świeżość. Na treningu w środę ciężko było mi
przebiec te 8km w tempie startowym. Tak nic więcej ciekawego nie mam do
napisania odnośnie treningu w tym tygodniu. Łączny kilometraż to ~25km nie
wliczając maratonu a wliczając maraton ~70km.
Tak
wyglądało moje ładowanie węglowodanowe:
Od czwartku
wieczora zacząłem spożywać duże ilości węglowodanów.
Czwartek – po treningu wieczornym
(kakao, 2 bułki z dżemem)
Piątek
Śniadanie: (płatki zbożowe + 2 kromki chleba z twarogiem
i dżemem)
II
śniadanie: (banan, jabłko + drożdżówka)
Obiad:
(spaghetti)
Kolacja:
(kakao + 2 kromki chleba z miodem)
Sobota
Śniadanie: garść
rodzynek + Bana
Trening
II
śniadanie: (2 bułki z dżemem + vitargo 700ml + garść rodzynek)
Obiad:
(spaghetti + sok pomarańczowy 0,5l + baton zbożowy)
Lunch:
(wafelek + banan + sok pomarańczowy 0,5l)
Kolacja:
(makaron + magnez + żel energetyczny)
Niedziela
Śniadanie:
(banan + 2 bułki z dżemem + magnez + baton energetyczny + herbata)
20min przed
startem ( żel energetyczny + banan)
Niebawem relacja z maratonu w Dębnie.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz